Czytanie dziecku – kiedy, jak i co, czyli podstawy wspólnego czytania
Kiedy zacząć?
Rodzice często zastanawiają się, kiedy jest dobry moment, aby zacząć dziecku czytać. Wiele osób myśli, że nie ma sensu czytać niemowlakom, bo i tak nic z tego nie zrozumieją. Błąd. Przygodę z książkami dobrze jest rozpocząć, kiedy dziecko jest naprawdę małe, tak aby wyrobić sobie i maluchowi odpowiedni nawyk. Dzięki temu stanie się to dla Was równie naturalnym elementem dnia, jak posiłki czy codzienne rytuały usypiania. Od początku będziesz też wspomagać rozwój dziecka w bardzo różnych obszarach.
Szczególnie ważny jest wpływ czytania na umiejętność komunikowania się małego człowieka z innymi. Dzięki słuchaniu tego, co czyta opiekun, już niemowlak osłuchuje się z językiem i to z jego lepszą odmianą. Chodzi tu o to, że język literacki z reguły jest bardziej poprawny i ma bogatsze słownictwo niż ten, którym posługujemy się na co dzień w rozmowach.
Jak czytać?
Oczywiście, jeśli coś robić, to tylko dobrze (albo lepiej). Pamiętaj, że małe dzieci mogą nie znać wielu słów i nie zawsze do końca rozumieją, co się dzieje na łamach książki. Jednak odpowiednia interpretacja tekstu przez osobę czytającą może wiele wyjaśnić maluchowi - bez konieczności dodawania osobnego komentarza. Chodzi tu o adekwatne modulowanie głosu, zmianę jego tonu i głośności, akcentowanie niektórych fraz oraz oddanie melodii i rytmu czytanego tekstu. Kiedy wzbogacisz jeszcze lekturę o wyrazistą mimikę, a nawet mowę ciała, dziecko będzie zachwycone, obserwując teatr jednego aktora. Ale to opcja raczej na wyjątkowe okazje. Podczas standardowych sesji czytelniczych siedzimy obok dziecka, które słucha czytanej opowieści i przygląda się uważnie obrazkom w książeczce.
Jeśli czytamy maluszkowi, dobrze jest wskazywać mu obrazki, o których właśnie jest mowa. Należy też robić pauzy, aby dziecko miało czas na zastanowienie się nad tym, co usłyszało i mogło, jeśli zechce, dodać coś od siebie albo zapytać o nurtujące je kwestie. My również możemy i powinniśmy zadawać od czasu do czasu dziecku jakieś pytanie dotyczące poruszanych tematów czy choćby rysunków w książce. To sposób na bardziej intensywną stymulację myślenia malucha, rozwijania jego umiejętności językowych oraz zacieśniania więzi. Nazywane jest to czytaniem interaktywnym i jak wykazują badania, to właśnie ono przynosi spektakularne efekty. I nie chodzi tu o jakąś umysłową ekwilibrystykę, tylko o proste pytania i dodatkowy impuls dla dziecka do przetrawienia usłyszanych dopiero co informacji.
Co czytać?
Każdy wiek rządzi się swoimi prawami, natomiast tak mali ludzie zmieniają się wyjątkowo szybko, a wraz z nimi ich potrzeby, preferencje i… gusta czytelnicze. Jak więc wybrać takie pozycje, które będą dla naszej pociechy najodpowiedniejsze?
Jak już wspomnieliśmy, czytać można od narodzin dziecka (a nawet wcześniej, ale tu tematyka jest w zasadzie nieistotna). Dzieci do 3. miesiąca życia również nie wymagają specjalnych lektur. Po tym czasie warto wprowadzić książeczki kontrastowe, które świetnie wpływają na rozwój wzroku niemowlaka i wzbudzają jego ogromne zainteresowanie. Półroczne dzieci uwielbiają z kolei książeczki dźwiękonaśladowcze. Ma to jednak niewiele wspólnego z czytaniem. Pierwsze prawdziwe lektury przeznaczone dla najmłodszych to różnego typu rymowanki oraz wierszyki, w których rym i rytm pomagają dziecku słuchać i odnajdywać się w tekście. Do tego ćwiczą pamięć i zwyczajnie wpadają w ucho. Wielcy klasycy, tacy jak Jan Brzechwa czy Julian Tuwim, będą zawsze dobrym wyborem. Warto przy tym zwrócić uwagę na materiał, z jakiego jest wykonana książeczka, bo jeśli dajemy dziecku książkę do rączek, zapewne trafi do jego buzi.
Między 1. a 3. rokiem życia książeczki nadal muszą być odporne na rzucanie i inne niezbyt delikatne praktyki malca, dlatego twarde, grube strony z tekstury to najlepsza opcja. Teraz warto wprowadzić książki edukacyjne, posiadające różne zagadki i niespodzianki. Kiedy natomiast dziecko wchodzi w wiek przedszkolny, można zacząć przygodę z baśniami. Tego typu opowieści nie tylko są świetną pożywką dla wyobraźni i potrafią totalnie pochłonąć dziecko, ale mają też olbrzymią wartość poznawczą i moralną. Nie należy jednak się do nich ograniczać. Jest wiele sprawdzonych i kultowych już pozycji, typu „Kubuś Puchatek”, „Pippi Pończoszanka” czy „Piotruś Pan”, a na rynku pojawiają się coraz to inne, ciekawe i często bardzo pomysłowe pozycje. Warto monitorować, co polecają recenzenci i inni rodzice.
Najlepszym krytykiem literackim jest oczywiście zawsze samo dziecko. Wspólne wyprawy do księgarni czy biblioteki powinny być częścią budowania pozytywnych skojarzeń z czytaniem. Słuchajmy, co się dziecku podoba, a co jest dla niego nudne czy głupie. Czytanie ma być przyjemnością i róbmy wszystko, by tak właśnie było.